Chociaż kaniula pojawiła się, jako jedno z nowszych rozwiązań i alternatywa dla igły, specjaliści medycyny estetycznej wciąż nie wypracowali jednoznacznego stanowiska. Wszystko dlatego, że nie ma rozwiązania idealnego, pasującego do wszystkich przypadków. Każde ma zarówno zalety, jak i wady. Okazuje się jednak, że używanie kaniuli może zminimalizować ryzyko powikłań. Już wyjaśniam!

Z wiekiem spada elastyczność i jędrność skóry, co jest związane z utratą podskórnej tkanki tłuszczowej i kolagenu. W efekcie dochodzi do powstawania zmarszczek i ich stopniowego pogłębiania się. Współczesna medycyna estetyczna przy odmładzaniu twarzy skupia się na zwiększaniu objętości tkanek i poprawie ich struktury, a nie na pojedynczych zmarszczkach. Służą do tego wypełniacze, które mogą być podawane przy pomocy igły lub kaniuli.

Igła i kaniula w medycynie estetycznej – jakie są różnice?

Igły i kaniule to dwa podstawowe narzędzia w gabinecie medycyny estetycznej. Chociaż na pierwszy rzut oka mogą wydawać się identyczne, istnieją między nimi istotne różnice.

Igła jest rurką o ściętym i ostrym zakończeniu – ściętym pod kątem 45 stopni. Dzięki temu może bez problemu wbijać się w skórę (przecinać tkankę). W gabinetach medycyny estetycznej najczęściej można spotkać igły w rozmiarze 27–32G, czyli o średnicy 0,23–0,4 mm.

Kaniule powstały jako alternatywa dla igieł. Z zasady mają ograniczać działania niepożądane. Z wyglądu przypominają igłę – również mają postać rurki. Jednak kaniula nie ma ostrej i ściętej końcówki. Jej zakończenie jest zaokrąglone – z tego powodu bywa nazywana “tępą igłą”. Ponadto kaniula jest elastyczna.

Kaniula nie przecina tkanek. Zamiast tego rozpycha je. Z tego powodu pacjent odczuwa mniejszy dyskomfort. Zminimalizowane zostaje też ryzyko siniaków i obrzęków.

Zabiegi odmładzające wykonywane kaniulą są bardziej bezpieczne

Zabiegi medycyny estetycznej powinny być nie tylko skuteczne, ale przede wszystkim bezpieczne. Omawiałam już unaczynienie tętniczeżylne twarzy oraz związane z nimi niebezpieczeństwa. Dodam jeszcze, że mniej niż połowa naczyń krwionośnych przebiega “podręcznikowo”. Szczególnie narażone na wstrzyknięcie donaczyniowe są tętnice kątowe i podoczodołowe.

Ryzyko donaczyniowego wstrzyknięcia preparatu zmniejsza się, gdy używamy kaniuli. Dzięki tępemu zakończeniu i śliskiej powierzchni nie naruszają one naczyń krwionośnych. Ponadto podziałka pozwala kontrolować głębokość nakłucia.

Takie same wnioski płyną z artykułu opublikowanego na łamach czasopisma Dermatologic Surgery. Autorzy piszą w nim:

“Igły należy stosować ostrożnie w obszarach twarzy narażonych na powikłania naczyniowe. Donaczyniowe wstrzyknięcie wypełniacza do tętnicy lub jej odgałęzień może spowodować martwicę tkanek lub ślepotę. Kaniule mogą być bardziej odpowiednie w obszarach wysokiego ryzyka”.

Muszę także dodać, że – niezależnie od użycia igły czy kaniuli – duże znaczenie ma doświadczenie lekarza. Ryzyko powikłań zostaje zminimalizowane dzięki doskonałej znajomości anatomii twarzy.

Nie oznacza to, że w medycynie estetycznej nie można stosować igieł

Wielu lekarzy, co również wynika ze wspomnianego artykułu, woli używać igieł. Prawdopodobnie wiąże się to z tym, że iniekcje kaniulami są wolniejsze i technicznie trudniejsze. Nie możemy jednak całkowicie demonizować igieł. Są zabiegi medycyny estetycznej, w których są one niezbędne. Pozwalają na większą precyzję – co ma szczególne znaczenie przy drobnych korektach, małych objętościach preparatu oraz u osób młodych.

Kluczem jest indywidualne podejście oraz umiejętność dopasowania rozwiązania do danej osoby, obszaru i rodzaju zabiegu, rodzaju preparatu.